Przepisy krajowe

Niestabilność prawa szkodzi

Tuż przed północą w nocy z piątku na sobotę w Dzienniku Ustaw, opublikowane zostało rozporządzenie w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii.

Rozporządzenie swym zakresem w wielu aspektach powiela dotychczasowe przepisy, które znane są nam z wcześniejszych aktów wykonawczych w okresie epidemii #covid19.

Wprowadza istotną zmianę z punktu widzenia bieżącego funkcjonowania na terytorium Rzeczypospolitej, nakładająca obowiązek zasłaniania ust i nosa w przestrzeni publicznej.

Jedną z największych bolączek polskiego państwa jest niestabilność, zarówno państwa, jak i stanowionego prawa.

Pomimo faktu, iż w pierwszym półroczu z uwagi na pandemię, “produkcja” prawa w Polsce zmalała o ok. 40% względem analogicznego okresu w ubiegłym roku, rząd nie próżnował w obszarze pandemicznych aktów prawnych.

Jak wynika z obliczeń Grant Thornton, do końca czerwca 2020 r. rząd przyjął 188 rozporządzeń dotyczących COVID-19 o objętości 420 stron oraz 9 ustaw złożonych z 339 stron. Łącznie więc prawo spowodowane koronawirusem stanowiło 759 stron.

W latach ubiegłych wiedliśmy niechlubny prym, w zakresie braku stabilności prawa, pośród wszystkich państw członkowskich UE.

Działania legislacyjne, mające ma celu przeciwdziałanie rozprzestrzeniania się epidemii, zdają się potwierdzać tę tezę.

Wchodzimy w kolejną falę zakażeń, niestety już widać, iż nadchodzi kolejny legislacyjny chaos, w którym rozporządzenia na temat wytycznych ogłaszanych kilka dni wcześniej na konferencjach prasowych, publikowane są w Dzienniku Ustaw na ostatnią chwilę.

Przywołując cytat z wywiadu rzeki z prof. Zollem:

“prawo powinno służyć ludziom, nie władzy”.

W tym konkretnym przypadku, nie sposób nie zgodzić się z tym stwierdzeniem. Ustanowienie praw i obowiązków obywateli, musi odbywać się w sposób transparentny, rzetelny, ale przede wszystkim zrozumiały dla nich samych.

Zarówno w/w, jak i wcześniejsze rozporządzenia są w wielu aspektach nieprecyzyjne, pozostawiające szerokie pole interpretacyjne – choćby w zakresie braku obowiązku zakrywania ust i nosa w czasie uprawiania sportu.

Czy osobą uprawiająca sport jest wyłącznie ten kto uprawia go wyczynowo czy też także osoby jadące na rowerze/uprawiające jogging na ulicach miast?

Paremie wywodzące się z prawa rzymskiego, mówią o tym, iż “nieznajomość prawa szkodzi” (łac. Ignorantia iuris nocet), a także “nieznajomość prawa nie jest usprawiedliwieniem” (łac. Ignorantia legis non excusat).

Z paradygmatem się nie dyskutuje, niemniej jednak, aby wymagać zgodności, w pierwszej kolejności należy dochować należytej staranności.

#itsallaboutcompliance

LinkedIn
LinkedIn
Share
Instagram
error: